źródło obrazka: biznes.interia.pl
Chciałbym napisać o czymś, co zabrzmi nieco apokaliptycznie. Stoimy w obliczu kolejnego kryzysu gospodarczego. Na jakiej podstawie wyciągam takie a nie inne wnioski?
Przytoczę może nieco historii.
Moim zdaniem kryzysowe „być albo nie być” zależne jest od jednej zmiennej. Mówię tutaj o współczynniku giełdowym oznaczającym stosunek ceny poszczególnych akcji do zysku, który dzięki nim możemy osiągnąć. Skoro już zdążyłem wprowadzić napompowaną nomenklaturę, to wyjaśnię o co w niej chodzi.
Załóżmy, że Kupiłem od Pana A ziemniaka. Zapłaciłem za niego pięć złotych. Wiem, że to absurd, ale umówmy się, że to był taki drogi, egzotyczny ziemniak. Ten sam ziemniak trafił do Pana B, który dał za niego dychę. Pan C kupił tego ziemniaka za 15 złotych. Idzie z nim do Pana D, który jest na tyle porąbany, że za i tak drogiego ziemniaka daje trzydzieści złotych. W poszukiwaniu naiwniaków trafia na Pana E, któremu chce sprzedać za czterdzieści. A Pan D mówi „takiego” i pokazuje jakiego…
Pan D zostaje z ziemniakiem za trzy dychy. Zorientował się już, jakie to było chore, aby dać za ziemniaka tyle kasy. Co gorsza – ziemniak zaczął obrastać pleśnią, czy czym tam obrastają ziemniaki gdy za długo stoją. Pan D widzi, że ziemniak nie jest wart trzech dych, więc usiłuje go opchnąć za dwie. Idzie do Pana A, który nie może kupić ziemniaka gdyż nakupił już trzy fury marchewek. Pan B jest zbyt sprytny, by dać sobie wcisnąć ziemniaka za dwie dychy. Pan C jest skłonny go kupić, ale woli poczekać aż cena spadnie.
D jest zrozpaczony.
15 złotych za kartofla ! – krzyczy
Inni Panowie, którzy kupili ziemniaki za trzydzieści złotych również spuszczają z ceny. Widząc karkołomny spadek kursu ziemniaka, starają się go sprzedać za byle jakie pieniądze. Kurs ziemniaka spada do dwóch złotych za sztukę.
I co? I teraz pojawi się taki strategiczny inwestor, kupi kontener ziemniaków za 3 złote sztuka. Do akcji wejdą więksi inwestorzy, którzy kupią sto razy tyle. Kurs ziemniaka skoczy do 5zł. Ludzie, którzy nie kupili ziemniaków wcześniej, oraz Ci co zdążyli wypstrykać się z marchewek i mają kapitał, zaczynają kupować ziemniaki. W końcu skoro skoczyły z trzech na pięć to mamy do czynienia z zyskiem.
Pan A, B i C kupują akcje. D jest obrażony i twierdzi, że giełda śmierdzi octem. Masy spekulacyjne kupują ziemniaki, których cena rośnie do dwudziestu złotych…. I znajdują się kolejni Panowie D. Ci, którzy kupili ziemniaki za 3 złote, sprzedają je teraz za dwadzieścia. Kurs spada. Historia zatacza koło.
Skąd to Wiem?
Ponieważ sam kiedyś byłem Panem D. Zanim stałem się jednym z cwaniaków, którzy kupują za 3 a sprzedają za 20, musiałem się raz przejechać na skórce od ziemniaka.
Ponieważ zdążyłem przewinąć się zarówno przez spekulancki profil inwestycyjny jak i bardziej inwestorskie podejście do rynku, mam odwagę by stwierdzić: jesteśmy na szczycie.
Bańka spekulacyjna na ziemniakach zbliża się do apogeum. Akcje są „za trzy dychy”. Są za drogie. Ludzie boją się je kupować. Jest to nawet niezbyt opłacalne – niewiele się na nich da w tej chwili zarobić. Popyt na nie maleje – co pociągnie za sobą spadek cen poszczególnych walorów.
Nie muszę chyba podkreślać, że ziemniaki to alegoria akcji, prawda?
Spadek wartości cen akcji powoduje pęknięcie napompowanego rynku. Ceny znowu spadną. Ludzie w ramach płaczu i desperacji posprzedają swoje akcje co spowoduje odpływ kapitału z firm.
Co się dzieje jak w firmach brakuje pieniędzy?
Rosną ceny towarów i usług. Firmy, którym brakuje kapitału „wyżywają się” na kliencie. Co się dzieje jak wszystko jest coraz droższe? Spada zapotrzebowanie na dane dobra i usługi – co powoduje kolejną falę odpływu kapitału.
Problem staje się bardziej uciążliwy w sytuacji, gdy wielce oświecony rząd wpada na pomysł podniesienia VATu.
Powtarza się historia z 2008 roku. Nadchodzą naprawdę ciężkie czasy dla naszej gospodarki.
Swoją tezę opieram na kilkutygodniowej analizie technicznej, statystyce indeksów oraz jednym z ciekawych wskaźników giełdowych.
Ćwiczenie Praktyczne: upewnij się, czy naprawdę dobrze rozumiesz pojęcie bańki spekulacyjnej. Zrób zapas niektórych produktów, tych, które się nie psują. Dzięki temu wyprzedzisz wzrost cen. Nie kupuj ziemniaków za 30 złotych. Gdy cena ziemniaków zacznie spadać (bańka pęknie) opowiem wam o metodach ochrony kapitału oraz metodach zarabiania na spadających ziemniakach :- )
Genialne! Czekam na sprawdzenie prognozy. Gdy się potwierdzi będę największym fanem, do tego czasu poczytam więcej :)
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie. Czytałem pański artykuł i nasunął mi się taki wniosek : Czym kieruje się Pan, twierdząc, że rynek jest przeceniony? Twierdzi Pan, że "Powtarza się historia z 2008 roku. Nadchodzą naprawdę ciężkie czasy dla naszej gospodarki". Czy mógłby Pan jakoś te słowa potwierdzić? Bo jak na razie nie ma w artykule jakiegokolwiek dowodu na to, że akcje są przeceniane. C/Z WIGu wynosi mniej więcej tyle ile w latach 2002-2005, to samo tyczy się C/WK. Te dwa wskaźniki w czasie gdy zaczynał się kryzys były odpowiednio 2x i 3x wyższe niż teraz.
OdpowiedzUsuńSzanowny Panie
OdpowiedzUsuńPozwolisz, że udzielę obszernej odpowiedzi na to pytanie w jednym z następnych wpisów?
Wstępnie powiem, że swój wniosek opierałem na wielu różnego rodzaju wskaźnikach (subiektywnych i obiektywnych), których sumaryczny charakter zmuszał do przemyśleń. Były to między innymi: spekulacyjny popyt na akcje w sierpniu (który moim zdaniem nie niósł ze sobą głębszej logiki ze względu na kiepski stosunek ceny do zysku), pompowanie nowej bańki spekulacyjnej (którą dziś właśnie widzimy na rynku). Ponadto 1 stycznia 2010 r depozytowe stopy procentowe zostały drugi raz pod rząd ustalone na poziomie 2,0 co sugerowało ich wzrost w następnych miesiącach (co też się spełniło). Obszerniej poruszę ten temat w jednej z następnych notek. Póki co moja teoria się sprawdza- ziemniaki drożeją ;-)
Czekam w takim razie na przyszłą notę na ten temat, ponieważ bardzo ciekawią mnie Pana sposoby monitorowania rynku. Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów!
OdpowiedzUsuńMiło mi to słyszeć. Dziękuję ;-)
OdpowiedzUsuń