wtorek, 31 sierpnia 2010

SMART

Witam wszystkich;


W dniu dzisiejszym chciałbym opowiedzieć wam o celach. Dlaczego wybrałem akurat tę tematykę?Ponieważ wielu z nas ma niewielkie pojęcie na ten temat a prawdziwy człowiek sukcesu jest jak lekarz- uczy się całe życie.

Często gdy rozmawiamy z ludźmi na temat przyszłości słyszymy podobne do tych sentencje:

"No, ja mam cel, chce mieć więcej pieniędzy"
"Tak, to super, moim celem jest zwiedzić świat"

"Ekstra, moim celem jest wycisnąć sto na klatę!"

"Chcę zmienić pracę!"


Kto wie, może coś podobnego pomyśleliście właśnie podczas czytania drugiej linijki tego wpisu?

Ale czy to są cele?

Otóż okazuje się, że w większości są to marzenia - a nie cele.

Co za różnica? Taka jak między rentierem a rencistą.

Można powiedzieć, że cel jest oszlifowanym marzeniem, które sprowadzono do pewnej formy. Piszę o tym, byście mogli zastanowić się jak wasze marzenia przekuć w realne cele i oszlifować je w taki sposób by nie były pustym sloganem. Czas jest bardzo cenny, tak więc do dzieła.

Na rynku widzimy tony książek, które traktują o realizacji celów. Znajdują się w nich różne, dość mądre zresztą, wskazówki mające za zadanie pomóc nam na drodze do sukcesu. Z całą szczerością mogę stwierdzić, że wnikliwie przestudiowałem kilkanaście tego typu pozycji. Ich wielką zaletą jest to, że lektura książek tego typu daje nam pewnego rodzaju zastrzyk energii oraz uświadamia nam potrzebę stawiania sobie celów. Niestety dość poważną luką tych publikacji jest brak praktycznych wskazówek dotyczących finalnego kształtu upragnionego przez nas efektu końcowego.

Czasami wspomniane wcześniej publikacje, można streścić w następujący sposób: "uświadom sobie co chcesz, spisuj raz na dzień/tydzień/miesiąc/rok listę 5-50 celów". Wszystko gra, tak trzeba robić; sęk w tym, że jest to sam rdzeń pracy nad celami. Jest to odnalezienie diamentu, ale ten należy jeszcze poddać fachowej obróbce.

Jak tego dokonać?

Z pomocą przychodzi nauka zwana Teorią Decyzji. Przedstawia nam ona jedną z możliwych metod "oszlifowania" naszego celu do formy, która jest bardziej precyzyjna i atrakcyjna dla naszego umysłu (którego stan jest najważniejszy w realizacji celu). Wspomniana właśnie metoda, to metoda SMART (ang. sprytny).

Gdy rozwiniemy sobie ten skrót, otrzymujemy następujące cudo określające czym powinien się cechować "oszlifowany" cel:

S- Simple (prosty)

M- Measurable (mierzalny)

A- Achievable (osiągalny)

R- Relevant (istotny)

T- Timely Defined (określony w czasie)


Jaki jest praktyczny aspekt tego skrótu? Co to znaczy, że cel ma być prosty, mierzalny itd.?

Prosty- Cel powinien być określony precyzyjnie, dokładnie i jasno. Sposób w jaki cel jest sprecyzowany, nie powinien pozostawiać miejsca na luźną interpretacje lub niedomówienia.

Mierzalny- Dobrze by było, żeby nasz cel mógł być zmierzony w jakiejś skali. Szczególnie dobrze sprawdzają się tu cele finansowe. Mój majątek netto albo jest wart 300.000,00zł albo nie jest - mogę to zmierzyć. Cel "Jestem chudy" nie jest dobrze sformułowany. Cel "Schudłem" też jest taki troszkę niekompletny. A co się stanie jak schudniesz dwa gramy? Poczujesz się jak motylek? No właśnie...Odpowiednio sformułowany cel to "Ważę X kilogramów". Możemy wejść na wagę i sprawdzić czy już dany cel osiągnęliśmy.

Niektóre cele trudno zmierzyć. Ostatnio zapytano mnie "A jak mogę sprawdzić w jakim stopniu zrealizowałem swój cel nauki języka obcego?". Ciężka sprawa. Nie da się tego dokładnie zmierzyć, można jednak znaleźć sposób na mniej precyzyjny pomiar np. wejście na obcojęzyczny czat i rozmowa z setką osób. Jeżeli z dwudziestoma się dogadałem,to osiągnąłem swój cel np. w 20%. Podobny problem pojawia się w przypadku stanów np. "Mam prawo jazdy". Albo mam to prawo jazdy, albo go nie mam - jest to pewien sposób mierzenia. Ciężko też określić cel "Jestem zdrowy". Trzeba sprecyzować, co mam przez to na myśli. Dla kogoś zdrowie to brak choroby, dla kogoś innego to dobra kondycja.

Osiągalny- Cel powinien być w miarę realny. Nasz umysł nie zaangażuje się w coś, co wg niego jest nierealne. Cel powinien być wyzwaniem, nie powinien jednak przekraczać granic realności. Chodzenie po ścianach odpada. Chyba, że ktoś wie jak to zrobić?

Istotny- Czy podrapanie się po nosie jest istotnym celem? No właśnie. Cel powinien stanowić istotną wartość dla osoby, która go realizuje. W przeciwnym razie nasz umysł nie zaangażuje się emocjonalnie w realizację celu.

Określony w czasie - wyobraźmy sobie studenta, który mówi "od jutra się uczę". Brzmi znajomo? Załóżmy, że ten student postawił sobie cel, że od jutra w końcu zasiądzie do książek by poznać szerokie wiedzy arkana, które są wymagane by zdać ten super-hiper ważny egzamin. Skoro ma się uczyć od jutra, to dzisiaj zrobi sobie wolne. Obudzi się następnego poranka, spojrzy na swoją kartkę z celami i zobaczy napis "od jutra się uczę". Od jutra? Hura! Zrobię sobie dzień wolnego! - pomyśli jego podświadomość. Umysł to straszny dywersant, kawał cwaniaka i leń lubiący jechać po najmniejszej linii oporu. Jest to główny powód, dla którego cele powinny być określone datą realizacji.

"Zdać maturę w maju" to nie jest cel określony zbyt dokładnie. W końcu za rok też jest maj. Znamy przykład polityków, którzy maturę zaliczali stosunkowo późno. "Zdam maturę w maju 2010"- to już jest cel poprawnie sformułowany.

Z czasem pojawiło się rozwinięcie metody SMART - jakaś życzliwa duszyczka dopisała na końcu dwie literki: E oraz R tworząc wyraz SMARTER (ang. sprytniejszy). Dodane litery oznaczają kolejne dwie cechy, które "oszlifowany" cel powinien posiadać.


E- Exciting (ekscytujący)

R- Recorded (zapisany)


Ekscytujący- czy jesteś w stanie poświęcić jakiś czas na realizację celu, który Cię nudzi? No właśnie. Większość naszych obowiązków jest nudna jak flaki z olejem, Ludzie chodzą do pracy, często się nudzą, wracają do domu i "cieszą się" gdy znajdą chwilę wolnego na nudne rozrywki. Jeżeli cel będzie nudny to nasza podświadomość nie pozwoli nam zaangażować się w jego realizację- a wtedy wiadomo co się stanie.

Zapisany- Na uniwersytecie w Yale przeprowadzono eksperyment. Grupę studentów zapytano o ich cele. 3% odpowiedziało "Mam swoje cele, które zapisuję każdego dnia". 13% odpowiedziało "Mam swoje cele w głowie. Pamiętam o nich każdego dnia". Pozostałe 84% miało swoje cele... w innej części ciała niż głowa. Z tą samą grupą studentów skontaktowano się po kilku latach. Zarówno Ci, którzy swoje cele mieli "w głowie" i Ci, którzy mieli je gdzie indziej...wiedli bardzo przeciętne życie. Mieli "jakieś" dochody, byli "jakoś szczęśliwy", "jakoś" żyli i "jakoś" ciągnęli. Te 3%, które swoje cele zapisywało na papierze...no cóż...z reguły zatrudniali swoich kolegów z czasów studenckich. Dlaczego? Nie wiem. To po prostu działa.

Pojęciem celu zajmuje się już kilka lat. Z początku odsetek celów, które udało mi się osiągnąć był dość zauważalny. Od momentu kiedy zacząłem je "szlifować" (ach, jak ja kocham to słowo) wg koncepcji SMARTER moja skuteczność w osiąganiu celów wzrosła do 90-100%.

No ok, ale jak kontrolować swoje postępy? Czy istnieje jakaś metoda, która pozwala nam na wdrożenie tego systemu naszą codzienność? Tak.

Po pierwsze spisuj swoje cele każdego dnia, najlepiej rano. Gdy to zrobisz, zadaj sobie pytanie: co dzisiaj zrobię by osiągnąć swoje cele? Potem przystąp do działania. Przed pójściem spać zadaj sobie pytanie kontrolne: "Co dzisiaj zrobiłem, by osiągnąć swoje cele?"



Często jest tak, że rano mamy furę koncepcji, które na pewno dzisiaj wdrożymy i na pewno zrobimy aż tyyyyyyle! W praktyce różnie bywa. Ćwiczenie Dwóch Pytań ma za zadanie przypomnieć nam o działaniu, pozwala nam dać sobie samemu feedback.

I taka mała dygresja na zakończenie: nie popełniajcie częstego błędu. Wielu ludzi myli cel (efekt końcowy) i plan wykonania (środki). Jeżeli Twój cel brzmi "Jestem zdrowy", to nie pisz "trafiam na najlepszych lekarzy"! Jeżeli lubisz przebywać w towarzystwie lekarzy to super, ale samo ich towarzystwo nie jest jednoznaczne ze zdrowiem. "Jestem zdrowy" to znaczy "jestem zdrowy" i nie ma tu nic do myślenia. Swoją drogą cel "jestem zdrowy" jest zbyt ogólny i nie spełnia kryteriów SMART. "Biegam 20km dziennie" to już jest cel! Jest prosty, mierzalny (20km), osiągalny (nie od razu ale jest), istotny (dla biegacza na pewno), określony w czasie (codziennie), ekscytujący (jak kogoś bawi bieganie), zapisany (jak ktoś go zapisze).

Mam nadzieję, że przekazane wiadomości przydadzą się wam w praktyce. W praktyce. W praktyce. Załapaliście? W PRAKTYCE. Jeżeli zawarta tu wiedza nie zostanie wykorzystana w praktyce, to nauka poszła w las. Proponuję abyście po lekturze każdej notki wykonali ćwiczenie praktyczne- im szybciej tym lepiej. Pozdrawiam i życzę powodzenia!

Ćwiczenie praktyczne: zrób swoją listę celów. Mogą to być cele długoterminowe, lub krótkoterminowe. Twój wybór. Może to być jeden cel albo dwadzieścia - to także Twoja sprawa. Upewnij się, że cele pasują do koncepcji SMART oraz jej rozwinięcia SMARTER. Opracuj plan realizacji każdego celu i stosuj metodę Dwóch Pytań.

Pod tym adresem znajdziesz moją poradę dot. SMART - serwis Zaradni.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam.

Zachęcam wszystkich do komentowania. Krytyka jest wyjątkowo mile widziana. Zastrzegam sobie prawo do moderacji komentarzy, które łamią zasady dobrego wychowania.