poniedziałek, 26 lipca 2010

Nie stać Cię na spełnienie marzeń? Powiem Ci dlaczego!


źródło obrazka: opikalo.files.wordpress.com

Gdy byłem nastolatkiem, chodziłem do tzw Liceum. To się zdarza. Niestety. W przerwach między "mądrościami", które pakowali mi tam do głowy, zwykłem przesiadywać w szkolnym bufecie. Raz na dwa lub trzy dni, kupowałem napoje gazowane i batonika.

Czy miało to jakiś wpływ na moje młodzieńcze życie?

Cóż, po pierwsze podniósł mi się cukier. Po drugie, nie mogłem zrealizować swojego marzenia: zakupu odtwarzacza mp3.

Zaraz, zaraz, jak to? Od kiedy napoje gazowane i batoniki są wrogami odtwarzaczy mp3?

Istnieje tak zwane prawo kumulacji, które mówi, że seria małych kroków sprawia, że pokonujemy długie dystanse. Pamiętasz moją notkę o małych krokach?

To samo prawo tyczy się naszych finansów. Każda droga zaczyna się od pierwszego kroku. Każdy odtwarzacz mp3 (czyli marzenie) wymaga pierwszej oszczędzonej złotówki. Co to ma wspólnego z batonikami?

Jeżeli co dwa dni kupowałem taki zestaw obiadowy, to wnioskuję, że daje to około 15 'obiadków' miesięcznie.

Trochę matematyki:
15 x (2zł za napój + 1,50zł za batonik) = 52,50 zł.

Wyrzucałem w błoto 52,50 zł miesięcznie!

Ja, Pan "oszczędzaj na emeryturę"!

Te 52,50zł było moim Współczynnikiem Małej Czarnej (ang. Latte Factor), czyli kwotą, którą bezmyślnie wydawałem na rzeczy niepotrzebne.

Nie jestem wrogiem batoników, ale bądźmy szczerzy: nie musimy ich kupować co dwa dni, szczególnie, jeżeli te pieniądze można spożytkować na realizację marzeń, albo oszczędzić!

Po dwóch miesiącach takiego "zdrowego odżywiania się" zauważyłem, jaką pustkę mam w portfelu. Stwierdziłem, że na batonach mi nie zależy, więc przestałem je kupować. Z niezdrowych napojów gazowanych przerzuciłem się na mineralną, co niosło kolejne oszczędności. Część zaoszczędzonych pieniędzy przeznaczyłem na lokatę. Część z nich przeznaczyłem na zakup odtwarzacza. Do dziś pamiętam, jak 11 stycznia któregoś tam roku, biegłem do Tesco, bo była przecena :-)

A teraz przyczepię się do papierosów. Ile kosztuje paczka fajek, bo średnio się orientuję? Przyjmijmy, że jest to około 8,00 zł. Szacuję, że przeciętny palacz jest w stanie "wyjarać" taką paczkę w 2 dni. Jeżeli się mylę, to mnie poprawcie. Daje to wydatek rzędu 1460 zł rocznie. Dodatkowym efektem rzucenia palenia jest otrzymanie 'czternastki' :-)Nota bene rzućcie okiem na tabelę, którą zamieściłem w notce o procencie składanym. Załóżmy, że Pan X z tabeli, to taki palacz, który rzucił palenie. Z oszczędzonych 1460 zł odłożył 1200. Pozostałe 260 zł przeznaczył np. na spełnianie marzeń. Żyjemy w pięknych czasach. Rzucisz palenie i jesteś rentierem. Extra.

Ćwiczenie Praktyczne: Przez kilka tygodni zbieraj paragony. Zastanów się, czy na pewno musisz kupić batonika i colę? Czy nie kupujesz gazet, których potem nie czytasz? Czy naprawdę potrzebujesz prenumeraty czasopisma X, skoro tą samą wiedzę zdobędziesz np. na forach internetowych? Policz jaki jest Twój miesięczny Współczynnik Małej Czarnej. Ile tracisz w ciągu roku i ile byś zyskał, gdybyś zaczął te pieniądze odkładać na rachunku rentierskim?

1 komentarz:

  1. Bardzo słuszne zadanie z tym zbieraniem paragonów, nic tak nie mobilizuje jak mamy na papierze, ile niby niewielkiej kasy przemyka między palcami :)

    OdpowiedzUsuń

Witam.

Zachęcam wszystkich do komentowania. Krytyka jest wyjątkowo mile widziana. Zastrzegam sobie prawo do moderacji komentarzy, które łamią zasady dobrego wychowania.