wtorek, 31 sierpnia 2010

Trzech dochodowych muszkieterów

Chciałbym dzisiaj opowiedzieć o kilku rodzajach dochodów. Nie mówię tutaj o podziale na dochód netto i brutto – ok, znajomość tych pojęć jest ważna, ale to nie wystarczy. Fundamentem bogactwa, jest znajomość różnego rodzaju dochodów, oraz talentu do generowania ich z odpowiednich źródeł.

Istnieją trzy najważniejsze źródła dochodów:

Dochód Pasywny- Złoty medalista na naszym podium. Jest to dochód, który nie wymaga jakiejś wielkiej uwagi osoby, która go pozyskuje. Oczywiście podlega on opodatkowaniu, ale na korzystniejszych warunkach niż dochód z pracy etatowej. Jaka jest jego najfajniejsza cecha? Taka, że pieniądze wpadają nam same z siebie do kieszeni, nie musimy ślęczeć na stanowisku pracy osiem godzin na dobę. Czasami trzeba kontrolować strumień dochodu pasywnego, ale nie jest to czynność pracochłonna. Dobrym przykładem dochodu pasywnego jest zysk np. z lokaty bankowej. Lokujemy 1000000zł na 8% rocznie, wychodzi nam co roku 80000zł odsetek, odsetki dzielimy sobie na dwanaście miesięcy i wychodzi nam ponad 6500zł do przejedzenia miesięcznie. Fajne? Pewnie, że fajne. Jeżeli przejesz roczne odsetki, nie musisz się martwić: za rok napłyną kolejne. Aby ten system działał, należy spełnić jeden warunek: wydajemy tylko odsetki od tego miliona. Sam milion zostaje na swoim miejscu – ma on pełnić rolę kury, która znosi złote jaja.



Nie lubisz inwestycji? Kup mieszkanie i je wynajmij. Postaraj się, by czynsz był pokryty przez zysk z wynajmu. Jeżeli miesięczny koszt utrzymania mieszkania wynosi 1000zł a ktoś płaci Ci za jego wynajem 1500zł, to masz na czysto pięć stówek miesięcznie. Fajne? Pewnie, że tak. Co prawda nieruchomość może zostać zdemolowana przez hordy rządnych krwi lokatorów, ale i na to są ubezpieczenia.

Dochód Progresywny- jest to rozwinięcie dochodu pasywnego. Czym on się różni od poprzedniego dochodu? Tym, że rośnie z czasem. Dobrym przykładem dochodu progresywnego są zyski z marketingu sieciowego. Pan X jest konsultantem pewnej firmy w marketingu sieciowym: jego osobista działalność przynosi mu miesięcznie 1500zł. Ponieważ zasponsorował dziesięciu następnych dystrybutorów, jego zyski rosną. Załóżmy, że każdy dystrybutor przynosi 100zł dochodu pasywnego miesięcznie. Jak będzie wyglądać zysk Pana X? Wrzucone dane do Excela, dają następujący obraz sytuacji:


Wykres wykonano przy założeniu, że każdego miesiąca liczba dystrybutorów zwiększa się o dziesięć osób. Jest to typowy przykład dochodu progresywnego. Z czasem rośnie. Proste? Więc do dzieła :-)

Dochód Rezydualny- Dochód rezydualny cechuje się tym, że pasywnie występuję przez dłuższy okres czasu. Jeżeli płacę za telefon stówkę co miesiąc swojemu operatorowi, to pieniądze, które mu daję w zamian za usługę, są przykładem dochodu rezydualnego (operatora, nie mojego). Kieszonkowe, które niektórzy dostawali jako dzieci, również jest przykładem dochodu rezydualnego – była to kwota otrzymywana regularnie. Inny przykład dochodu rezydualnego to dywidenda. Jednorazowy zakup akcji powoduje, że otrzymujemy comiesięczny zysk na każdą akcję. Jest to jednak rozwiązanie mało popularne na polskim rynku akcyjnym. Firmy wolą pieniądze z dywidend reinwestować by premiować akcjonariuszy zyskiem z wzrostu kursu. Nieco odmienna kultura inwestycyjna panuje w innych krajach – gdzie dywidenda czasem jest dość spora, ale odbywa się to kosztem kursu danego waloru.

Jaki jest sekret bogactwa?

Najważniejszą umiejętnością, która decyduje o tym „kto ma a kto nie ma”, jest umiejętność zamiany aktywów w dochód, który jest pasywny, progresywny oraz rezydualny. Oczywiście nie zawsze jest to łatwe – ale czy ktokolwiek obiecywał, że będzie? Najlepszą drogą do wolności finansowej, jest budowanie swojego portfela inwestycyjnego w taki sposób, by mimo zysku nie pochłaniał zbyt wiele uwagi (dawał dochód pasywny), jego wartość rosła z czasem (progresywność). Ważna jest też regularność (rezydualność) przynoszonych zysków.


Ćwiczenie praktyczne: Po 483 słowach tejże notki, powiem o co w niej chodzi bez skomplikowanej nomenklatury :- ). Chodzi o to, by nasze aktywa przynosiły zysk bez poświęcania im szczególnie wiele uwagi; zysk ten powinien rosnąć z czasem oraz powinien być regularny. Zastanów się więc nad rentownością swoich aktywów np. gotówki. Może warto kupić nieruchomość by ją wynająć (dochód pasywny i rezydualny) lub zarobić na wzroście jej wartości (dochód progresywny)? Przemyśl wypłatę pieniędzy z rachunku bankowego i kup aktywa o większej stopie rentowności, albo przynajmniej załóż lokatę bankową. Zrób cokolwiek by nabyć jak największą liczbę aktywów o zadowalającej rentowności. Pamiętaj tylko, by nie pakować się w inwestycje, o których nie masz zielonego pojęcia.

I jeszcze jedna sprawa na dobranoc: mój blog nie stanowi ani konkretnej oferty, ani nie ma za zadanie nikogo do niczego namawiać. Blog nie jest reklamą żadnej konkretnej firmy, czy instytucji. Zawartość bloga, to moje przemyślenia, które dobrze sprawdzają się w moich strategiach inwestycyjnych. Zamieszczane przeze mnie rady przynoszą dobre efekty, ale to dalej są tylko rady. Redakcja bloga nie ponosi odpowiedzialności za skutki korzystania z jego zawartości.

4 komentarze:

  1. mieszkania, nieruchomości. Wszytko zgoda, ale mamy za sobą wyż demograficzny. Teraz społeczeństwo się starzeje, coraz więcej się buduje, ujemny wskaźnik urodzonych do umierających - co to daje ? Ceny nieruchomości będą spadać, zatem inwestycja w nie jest wątpliwa. Wynajem też nie bardzo, bo wiem z własnego doświadczenia. Klienci są wybredni, ofert jest b. dużo nawet w małych miastach. Ponadto nikt już nie wynajmie ścian, bo każdy chce mieć wyposażone. Remont kawalerki po babci to obecnie jakieś 30 tys. zł, bez niego nikt nie wynajmie. Jeśli mówimy o inwestycji w nieruchomość to też wątpliwe. Niedługo wchodzi hipoteka wsteczna, co jeszcze bardziej zdołuje ceny nieruchomości.
    Jak dla mnie inwestycja w nieruchomość w obecnym czasie to na 20-30 lat tak, bo do tego czasu nic się nie wydarzy. Jeśli dzieciaki będą się rodzić pod wyż, to za conajmniej 20 lat będzie boom, albo powstrzyma spadek cen.
    Jedyna szansa na wzrost wartości czy zysku z wynajmu to napływ imigrantów, ale do czasu wzrostu płac nie ma co marzyć, że jakiś arab czy murzyn do nas przyjedzie.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kwestie demograficzne mają wpływ na wahania cen nieruchomości, owszem. Sęk w tym, że na dłuższą metę mieszkania nigdy nie tanieją - co też pokazują nam dane historyczne. Należy też pamiętać o tym, że stary wyż przyczyni się za niedługo do, że tak to ujmę, płodzenia nowego wyżu - a wtedy ceny mieszkań ponownie pójdą do góry.

    Co do wynajmu - osobiście bym tego nie robił gdyż faktycznie jest to trudny kawałek chleba i za dużo użerania się z "trudniejszymi" lokatorami, ale to zawsze jakaś metoda na dodatkowy CF.

    Co do imigrantów, to osobiście przewiduję (chociaż mogę się mylić bo to tylko przewidywania), że za 30-40 lat będziemy mieć w Polsce drugie Niemcy ;-) Zobaczymy jak to będzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. A podatku "belki" dlaczego nie uwzględniłeś... ?

    OdpowiedzUsuń
  4. Super wpis. Pozdrawiam i czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń

Witam.

Zachęcam wszystkich do komentowania. Krytyka jest wyjątkowo mile widziana. Zastrzegam sobie prawo do moderacji komentarzy, które łamią zasady dobrego wychowania.