wtorek, 31 sierpnia 2010

Dlaczego TERAZ ?


źródło obrazka: randlak.blox.pl















Mamy za sobą czas refleksji. Przyszło nam spotkać się z wielką tragedią, nie dlatego że zginęli nasi politycy, ale dlatego, że zginęli ludzie – nasi rodacy. Mimo wszystko, należy się też zastanowić nad naszą Polską i okolicznościami, które przyjdzie nam napotkać.

Nie jestem wróżbitą, socjologiem ani nie zajmuje się polityką, dlatego chciałbym skupić się na przewidywanych przeze mnie sytuacjach, które mogą mieć wpływ na ekonomiczną przyszłość narodu.

Zanim zaproszę wszystkich do lektury, pragnę zaznaczyć ważną rzecz: nie jestem Nostradamusem, treść tej notki to CZYSTA SPEKULACJA, która NIE MUSI się spełnić – i miejmy nadzieję, że się nie spełni.

Wszyscy wiemy, że niektóre kraje mają lepiej skrystalizowaną gospodarkę a inne mniej. Kraje wysokorozwinięte o „osiadłych” rynkach kapitałowych oraz rynkach pracy, są ciepłym azylem dla siły roboczej z krajów rozwijających się.

Dobrym przykładem potwierdzającym tę tezę, są dwa miliony Polaków, którzy opuścili swe domy by szukać szczęścia w USA, Niemczech, Francji lub na Wyspach Brytyjskich. Podobnie też, obywatele krajów mniej rozwiniętych niż Polska, przyjeżdżają do nas szukając zatrudnienia.

Zostałem kiedyś zapytany przez dziennikarza co sądzę o takowej „wędrówce ludów”. Odpowiedziałem, że jest to normalny proces ekonomiczny wynikający z wahań popytu i podaży na światowym rynku pracy. Możemy się z tym pogodzić lub nie, co nie zmienia faktu, że konsekwencje ekonomiczne dotkną nas wszystkich.

Należy pamiętać, że nie tylko Polacy opuszają swój Kraj. Podobnie czynią też inne narody. Część z nich szuka swego miejsca…w Polsce.

O ile mnie pamięć nie myli, przyrost naturalny w Polsce na rok 2008 wynosił 0%. Jeżeli wierzyć statystykom, liczba urodzeń i zgonów była dokładnie taka sama. Potem było tylko gorzej . W krajach, które szukają u nas potencjalnego zatrudnienia, ów przyrost jest dużo wyższy. Z całą pewnością, odbije się to pewnym piętnem na naszej sytuacji ekonomicznej.

Wyobraźmy sobie teraz Polskę za czterdzieści lat. Społeczeństwo starzeje się. ZUS albo upadnie (i pracujący dzisiaj na etacie zostaną bez grosza przy duszy) lub też, co bardziej prawdopodobne, środki emerytalne będą pompowane z budżetu Państwa. ZUS stanie się nierentownym przedsięwzięciem, które rząd będzie na siłę utrzymywać przy życiu – prawie jak w przypadku amerykańskiej NASA. Społeczeństwo leżące na zachód od żelaznej kurtyny (nie oszukujmy się, że jej nie ma. Po prostu przesunięto ją trochę na wschód) będą bazować na starszych osobach, w większości ubogich. W przeciwności do krajów z dłuższą tradycją kapitalistyczną, Polacy nie zdążyli podziedziczyć majątków po przodkach, co wielu z nas więzi w kieracie pracy etatowej.

Przewiduję, że zaniknie klasa średnia (która wbrew obiegowym opiniom żyje i ma się dobrze) a jej przedstawiciele staną się albo ubodzy, albo bogaci.

Wielu przedstawicieli narodów rozwijających się ekonomicznie, zaleje rynek pracy, godząc się na niskie wynagrodzenie. Stworzą oni konkurencję dla polskiego pracownika, który stanie przed perspektywą pracy za pensję o mocy nabywczej ok. 600zł (dzisiejszych).

Właściciele firm i inne osoby dające zatrudnienie w ramach cięcia kosztów, masowo pozwalniają pracowników, którzy nie zgodzą się podnieść rzuconej przez obcokrajowców rękawicy.

Innym potencjalnie niebezpiecznym czynnikiem jest zniesienie blokady obrotu nieruchomościami dla kupców z bogatszych krajów. Przyznaję, że informacje, które mam na ten temat mogą być zdezaktualizowane, ale jeżeli Polski rynek nieruchomości się umiędzynarodowi, zostaniemy zalani efektywnym popytem na mieszkania, domy oraz ziemię.

Efektem tego będzie wywindowanie cen nieruchomości w górę – i to wielokrotnie. Może napływ zagranicznego kapitału podreperuje budżet państwa, ale bilans pros and cons i tak będzie na minusie z powodu niebotycznych cen mieszkań. Kto mieszkanie kupi dziś, sprzeda je kiedyś z zyskiem. Kto go nie kupi….cóż, może mieć z tym kiedyś problem.

Jeżeli ograniczenia rynkowe, które dzisiaj nas chronią, zostaną zniesione, będzie jak w piosence Jacka Kaczmarskiego, w której „mury runą i pogrzebią stary świat”.

To bez znaczenia, czy te spekulacje znajdą odzwierciedlenie w przyszłości, czy nie. Tak czy siak, w tej chwili żyjemy w Kraju, w którym naprawdę da się wzbogacić. TERAZ jest właśnie jeden z najlepszych momentów na budowanie swego majątku. Kto nie wzbogaci się teraz, naraża się na to, że nie wzbogaci się nigdy.

Na zakończenie, chciałbym raz jeszcze podkreślić kilka rzeczy.

Po pierwsze: jestem pełen życzliwości dla ludzi wszystkich ras, religii, koloru skóry etc. Opisuję tylko ekonomiczne konsekwencje umiędzynarodowienia rynku – co potencjalnie nas czeka w przyszłości.

Po drugie: podkreślam raz jeszcze – to są czyste spekulacje oparte na układzie zamkniętym. Decyzje podjęte przez Rządy, koniunktura, sytuacje losowe i inne podobne mogą takowy proces zneutralizować, przyśpieszyć lub spowolnić.

Po trzecie: Jakkolwiek nie wyglądałaby przyszłość narodu, ludzie majętni są ZAWSZE lepiej przygotowani na nadchodzącej zmiany. Dzisiejszy rynek kapitałowy pozwala na łatwe i korzystne lokowanie pieniędzy. Sprytni w zeszłym miesiącu osiągnęli stopę zwrotu ok. 20%, to aż 240% w skali roku, czyli kilkaset razy lepiej od lokaty bankowej. Na rynku pracy mamy tzw. rynek pracodawcy, który pogłębia przepaść między pracownikiem a pracodawcą.


Czy można znaleźć lepszy moment na zrobienie pierwszego kroku w stronę wolności finansowej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam.

Zachęcam wszystkich do komentowania. Krytyka jest wyjątkowo mile widziana. Zastrzegam sobie prawo do moderacji komentarzy, które łamią zasady dobrego wychowania.