sobota, 30 lipca 2011

Gmail, CD, DVD, Pendrive i inne metody zabezpieczania danych.

źródło: flickr.com Autor: purpleslog

Muszę wam przyznać, że w czwartek nie miałem weny do pisania. Postanowiłem przełożyć pisanie na godziny nocne, ale Morfeusz mnie molestował i zasnąłem. Skutkiem molestowania przez Morfeusza (to grecki Bóg snu, nie ten murzyn z „Matrixa” co rozdaje kolorowe tabletki) było niezrealizowanie planu, który swym czasookresem obejmował noc z czwartku na piątek.

W piątek cały dzień zajęła mi naprawa samochodu.

Przyznam, że nie napisałem notki, którą zamierzałem napisać.

Jestem świnką a ludzie mojego pokroju już tak mają, więc musicie mi to wybaczyć.

Ponieważ nie chcę być nieregularny, pragnę opublikować tu jakiś tekst. Z drugiej jednak strony, nie chcę publikować byle czego. Założeniem i celem niniejszego bloga jest publikacja praktycznych tekstów i nawet nagłe ataki drzemki nad laptopem tego zmienić nie mogą choćby, jak to się brzydko mówi, skały sr*ły.
Odkurzyłem więc swoje archiwum super-hiper-uczonych tekściorków (rety, ale mi ostatnio w dekiel wali) i znalazłem taki tekst, który nosi dość spore znamiona bycia praktycznym. Przedstawia on nieco pospolitą wiedzę ale ponieważ i tak nikt jej nie stosuje, wierzę że notka okaże się być przydatną.

Notka ta nie jest specjalnie biznesowa ale kto to wie, może uratuje waszą księgowość...

W tej notce znajdziecie kilka ciekawych, mniej lub bardziej, koncepcji, które pomogą wam w prosty jak kij sposób skutecznie ….




Zabezpieczyć Dane

Masz na dysku ważne dane? Pracę magisterską? Książkę? Kolekcję filmów o mongolskich baletach? Cokolwiek, czego nie chciałbyś utracić? Jeżeli tak, powinieneś opanować pewien zakres umiejętności dotyczący bezpieczeństwa danych na dysku twardym, ew. zatrudnić informatyka, co wiąże się z pewnymi kosztami.

Istnieje jeszcze inna, o niebo tańsza opcja: bądź przezorny i myśl co robisz..


źródło: flickr.com, autor: Iván PC
Mądra rada z numerkiem jeden:

Ważne pliki trzymaj na pendrivie. Kiedyś była to zabawa dla bogatszej części społeczeństwa. Dzisiaj na pendrive stać praktycznie każdego. Pendrive 1 GB zmieści niebotyczną liczbę plików tekstowych i arkuszy kalkulacyjnych a jego cena nie przekracza jednej dniówki.  


Mądra rada z numerkiem dwa:

 Ważne pliki wyślij sam sobie na maila. To nie jest trudne. Serio. Po prostu normalnie załącz ważny plik do e-maila, tak jak to robisz gdy wysyłasz coś kolegom. Jedyna różnica jaka tutaj występuje, znajduje się w polu adresat: tutaj wpisz swój adres poczty - mail dojdzie do Ciebie i na skrzynce będziesz miał bezpieczną kopię danego dokumentu.

Mądra rada z numerkiem trzy:

Używaj chmur typu gmail. Albo lepiej nie. Nie używaj ;-)
Ujmę to w ten sposób: chmury nawalają więc nie traktuj chmur jako jedyną drogę zabezpieczania danych.

Mądra rada z numerkiem cztery:

Analogicznie możesz wypalać dane na płytach CD/DVD. 

Pamiętaj o jednej bardzo ważnej rzeczy: płyty CD i DVD nie są aż tak trwałe jak to chwalą producenci. Na tańszych nośnikach, dane mogą wyparować z CD/DVD nawet po dwóch latach - szczególnie, jeżeli nośnik był zaniedbany (trzymany poza etui, narażony na nieodpowiednie temperatury) lub uszkodzony fizycznie. Płytka CD/DVD jest nietrwała i w związku z tym ta droga zabezpieczania danych nie może być jedyną drogą. Może jednak stanowić pewne uzupełnienie.

Ponoć są firmy, które specjalizują się wydobywaniem danych z płytek zadbanych inaczej ale po co narażać się na dodatkowy koszt?

źródło: flickr.com, autor: NightRStar

Mądra rada z numerkiem pięć:

Dane możesz również archiwizować na swoim telefonie komórkowym.
źródło: flickr.com, autor: serge...

Wystarczy podpiąć telefon do komputera przy pomoc stosownego kabla i wio!

Na obrazku po prawej widzicie telefon komórkowy (po lewej) i odtwarzacz mp3, choć autor zdjęcia twierdzi, że to pendrive (po prawej). Tak piszę, jakby ktoś nie wiedział jak komórka wygląda ;-)



Zakończenie mądrych rad i kilka szlachetnych uwag końcowych własną łapą nakreślonych.

Podane wcześniej przykłady w 100% pozwalają na przechowywanie zadowalającej liczby kopii bezpieczeństwa. Jeżeli jednak ta lista wydaje Ci się być zbyt krótka, zainwestuj w przenośny HDD na USB i inne cuda.

Zauważ, że przechowywanie ważnych plików na jednym nośniku, nie gwarantuje żadnego bezpieczeństwa. Dlatego najlepiej stosować wszystkie możliwe opcje.

Warto też oznaczać wersje pliku, by się nie myliły. Co jeżeli masz plik zabezpieczony na 10 sposobów, poprawisz kilka szczegółów w pliku np. na pendrive i co? I okazuje się, że z czasem możesz zapomnieć, która wersja jest aktualna. W związku z tym stosuj numeracje np. 1.0, 1.1 itd.



środa, 20 lipca 2011

Jak zrobić bannerka lub inną grafikę w programie Word?

Robienie bannerków nie jest może umiejętnością biznesową ale postanowiłem o niej napisać z tego powodu, że prawie każda firma powinna mieć własne www a jednym z jej elementów jest bannerek czy też inna grafika. Za zrobienie prostej grafiki outsourcerzy biorą niewiadomo jakie pieniądze. Dzięki temu artykułowi zaoszczędzisz kilka złotych.

Robienie ładnych bannerków, podstawowych grafik, estetycznie wyglądających logo – któż by nie chciał tego robić szybko i łatwo? Wielu ludzi myśli, że zrobienie estetycznej grafiki na WWW, lub na coś innego, wymaga nie wiadomo jakich umiejętności oraz drogiego oprogramowania. Okazuje się jednak, że pewne podstawowe (nie mówmy o skomplikowanych) rzeczy mamy w zasięgu ręki, szybko i łatwo! Przedstawiam wam program, który wszyscy znacie….Word – znana i lubiana część pakietu MS Office ;-) 

Jakie możliwości daje Word? 
  • Wstawianie dowolnych kształtów. 
  • Edytowanie krawędzi i wnętrza kształtów. 
  • Wypełnianie ich teksturą, gradientem lub cieniem. 
  • Uzupełnienie gradientu tekstem, który również można opatrzyć efektami specjalnymi jak np. poświaty.
  • Bawienie się efektem 3-W.  
Zacznijmy od czegoś praktycznego. Banner, który możemy bez skrępowania wklepać na stronkę WWW.
Klikamy na Wstawianie kształtu i wybierzemy sobie np. taką tabliczkę. Klikamy gdzie się ma pojawić a następnie rozciągamy ją myszą do pożądanych przez nas rozmiarów – tak jak okna w zwykłym Windowsie.





A teraz czas na wypełnienie bannera jakimś kolorkiem. Możemy użyć samodzielnie zrobionej tekstury ale ja wybiorę, którąś z dostępnych. 




Mam humor do zmieniania konturów – robimy to tą opcją:





Do napisu dodałem efekt cienia.




Nie oceniajcie walorów estetycznych banerka bo nie skupiałem się na estetyce tylko samym przekazaniu wiedzy praktycznej. A teraz zajmiemy się dodatkową ozdobą – dowalimy gwiazdkę. Wybrałem z listy (rysunek powyżej) 16 ramienną gwiazdę.




Słonko powinno być białe ale moje jest pomarańczowe. Kolor słonka wybrałem z zakładki.



Dla dodatkowego efektu, możemy dać gradient tak jak na obrazku.


A teraz zrobiłem słoneczko trójwymiarowe.

Teraz skompilujemy gwiazdkę i bannerka. Prawda, że ładne?

By przeformatować przygotowaną grafikę w sposób "zjadliwy" dla stron internetowych, przyjrzyj się tej poradzie

Wierzę, że dzięki tej notce zaoszczędzicie nieco 'pieniądzorków" ;-) 

piątek, 1 lipca 2011

Cena do Zysku - prosty ale ważny wskaźnik giełdowy



źródło: flickr.com

 Jakiś czas temu w notce dot. ziemniaków poproszono mnie o rozwinięcie tematu i bardziej szczegółowy opis owych ”wskaźników”, o których nieco pobieżnie wspomniałem. 
  


Postanowiłem zagłębić się bardziej w ten temat i opisać je po kolei. Szybko jednak okazało się, że ujęcie tego w jednym wpisie nie bardzo ma sens (ludzie nie lubią czytać za dużo naraz a mnie paluchy bolą od klepania klawiatury). W związku z powyższym, temat ten rozbiję na części.

Zacznijmy od złowrogo brzmiącego wskaźnika C/Z (stosunek Ceny do Zysku) zwanego za oceanem jako P/E (Price to Earning ratio). Wskaźnik P/E jest – mimo zawiłej nazwy – najprostszym wskaźnikiem, który pozwala nam ocenić szanse waloru giełdowego na tak zwany wzrost.

Jak policzyć P/E ?

Najpiękniejsze na tej planecie jest to, że Pan Bóg stworzył Adama, Ewę i analityka rynkowego.

Analityk rynkowy to osoba, która liczy takie duperele za nas i wklepuje owoce swej pracy na różnego rodzaju serwisy jak np.  bankier.pl lub stooq.pl (pierwszy cenię za fajne narzędzie do analizy technicznej a drugie ma dobrą bazę danych). W związku z powyższym, ciężar liczenia spada na analityków. Aby przekonać się jakie jest P/E interesującego nas waloru, wystarczy wejść na którąś z wymienionych stron, wybrać interesujący nas walor i tam P/E stoi jak wół.

Uprzedzę pytanie odpowiedzią: pisząc o ziemniakach, nie analizowałem każdej spółki z osobna, rzuciłem okiem na P/E indeksu WIG.

Skoro już wyjaśniliśmy sobie jak zdobyć potrzebne informacje, opowiem wam jak z nich skorzystać.
Pomoże mi w tym następująca tabela.


 
Z czego to wynika?

Oprocentowanie lokat, które znamy z reklam to 2034% w skali tygodnia ale i tak wszystko kończy się w praktyce na 4,5 % w skali roku (po odliczeniu kosztów, podatku itp.).

W związku z powyższym:
0,045 x Kapitał = Roczne odsetki kapitału
1,045 x Kapitał = wartość kapitału po kapitalizacji (w tym przypadku jest to rok).

(Cyferki po ułamku są takie a nie inne, ponieważ 0,045 = 4,5 %)

Stosunek  100 % kapitału do 4,5% zysku (czyli P/E lokaty bankowej) wynosi 22,2222…2.

Jeżeli rozważny inwestor widzi, że lokata bankowa przynosi P/E rzędu 22,2222…2 a na giełdzie jest to 15,00 (niewiele atrakcyjniejsze) to inwestor smoli inwestycję giełdową a kasę włoży na lokatę. Zysk niby nieco mniejszy, ale gwarancja kapitału jest nieco pewniejsza. Nie piszmy, że pewna – bank może upaść – ale jest po prostu pewniejsza.

  
I o tym trzeba pamiętać ;-)




Dodatkowe uwagi:

  1. Czasem giełda miewa takie P/E, że niektórzy zrywają lokaty i biegną z kasą do domu maklerskiego gubiąc po drodze gacie. Od tego są kryzysy.
     
  2. Nawet pospolici spekulanci zdają sobie sprawę z logiki monitorowania P/E i nielogiki jego olewania, tak czy siak spekulacja kwitnie niczym grzyby po deszczu – tak więc kurs może czasem rosnąć, nawet jeżeli P/E jest przegrzane.
     
  3. Analizowałem kiedyś spółkę, której P/E było większe niż 300! Oznaczało to, że na każdą zainwestowaną stówę, spekulant (inwestorem tych Panów nie nazywajmy) otrzymywał ok. 30 groszy zysku! Odkładając ten pieniądz na lokacie miałby ok. 4 i pół złotego zysku.

    Reasumując: monitorowanie Wskaźnika P/E jest prostą i łatwą umiejętnością, która potrafi być bardzo pomocna podczas oceniania perspektyw rozwojowych indeksów oraz walorów giełdowych.

    Pod tym linkiem znajduje się ten sam artykuł w serwisie Zaradni.pl